„W Japonii uważa się, że posprzątanie domu oraz utrzymywanie czystości w toalecie przynosi szczęście.”*
Perfekcyjna Pani Domu
Swego czasu, ku zdziwieniu Pana R., z lubością oglądałam kolejne odcinki Perfekcyjnej Pani Domu. Niezmiennie fascynowało mnie, jak kolejni bohaterowie przechodzą od lat obojętnie wokół bałaganu w swoim domu. W większości przypadków okazywało się, że nieporządek wynika z trudnej sytuacji życiowej, w jakiej znaleźli się panie i panowie (program nie do końca był „ukobiecony”) w niedalekiej przeszłości. Nie były to dla mnie przekonywujące argumenty. Zresztą nie tylko dla mnie.
To, co wybijało się na pierwszy plan, był nadmiar dóbr i brak pomysłu na jego ujarzmienie. Stoję po przeciwnej stronie barykady, a w związku z tym nie dość, że nie mam chomiczych zapędów, to na dodatek redukuję przedmioty w domu do absolutnego minimum. W czym pomaga mi grupa wymiankowa na fejsbuku, dzięki której zebrałam (sic!) prezentowany niedawny stos.
No dobrze, oddam sprawiedliwość – książki to chyba jedyne przedmioty, które ostatnio przybywają mi na potęgę. Za to w mojej szafie, po jesiennej rewolucji, na poważnie zaczyna hulać wiatr. Po prawie całkowitym pozbyciu się kolorowych i wzorzystych fatałaszków, problem zbyt małej ilości odzieży, coraz śmielej majaczy na moim szafiarskim horyzoncie ;)
Trzy razy P na domową powódź
Wróćmy jednak do nadmiaru. Konsumpcyjny styl życia i łatwy dostęp do dób powoduje, że toniemy pod napływem (bardziej lub mniej przydatnych) przedmiotów. A skoro nadmiar generuje również bałagan, to właśnie w tym momencie powinna zapalić się czerwona lampka ostrzegawcza z napisem „Sprzątanie”.
Czym jednak jest sprzątanie? Pewnie niejedna osoba odpowie, że syzyfową pracą. Tymczasem Marie Kondo twierdzi, że sprzątanie to sztuka, którą można w sobie wyćwiczyć.
„Sztuka sprzątania to seria prostych czynności, w czasie których przedmioty są przesuwane z jednego miejsca do drugiego. Obejmuje to umieszczenie rzeczy tam, gdzie powinny być. Wydaje się to tak proste, że nawet sześciolatek mógłby to zrobić. A jednak większość ludzi tego nie potrafi. Kiedy tylko skończą sprzątać, w ich przestrzeń znowu wkracza nieład. Nie jest to kwestia braku umiejętności, chodzi tu raczej o brak świadomości i nieumiejętność skutecznego sprzątania. Innymi słowy, sedno problemu tkwi w myśleniu. Sukces w 90 procentach zależy od naszego nastawienia mentalnego.”
Magia sprzątania według autorki oznacza, ni mniej, ni więcej, jak zaprzestanie sprzątania. Tak, dokładnie! Ale aby posiąść takie zdolności magiczne – najpierw trzeba po raz ostatni zakasać rękawy, zaopatrzyć się w dużą ilość worków i entuzjazm oraz włączyć inny sposób myślenia o porządku.
Marie Kondo uważa, że nasze domy zawalone są zbyt dużą ilością przedmiotów. Większość z nich nigdy nie będzie używana, a na dodatek leży zapomniana w zakamarkach szaf i szafek. Dokupujemy meble, bo trudno nam upychać kolejne materialne dobra. A wraz z tym tracimy zapał do sprzątania. Pierwszy krok w generalnym sprzątaniu to eliminacja i redukcja. Należy robić to metodycznie. W przypadku metody konmari (od nazwiska autorki) nie jest to sprzątanie odnoszące się do konkretnej powierzchni, a tematyczne. Zatem nie skupiamy się na zawartości szafy, biurka, pokoju, ale na zbiorze ubrań, książek, podobnych sprzętów, produktów etc.
Kolejność sprzątania w metodzie konmari przedstawia się następująco: ubrania, książki, dokumenty i inne papiery, rzeczy różne, na końcu przedmioty sentymentalne (pamiątki i zdjęcia).
Perfekcyjna Pani Domu stosowała metodę „trzech P”: pożyteczne, piękne, pamiątkowe. Jeżeli jakiś przedmiot nie spełniał, któregoś z warunków – leciał do kosza. To dobra metoda. Dość podobna taktyka została zastosowana w „Magii sprzątania”. Bardziej szczegółową i szczerze mówiąc radykalniejszą przyjęła Kasia z bloga Simplicite. Swoją drogą ta ostatnia przypadła mi najbardziej do gustu.
Magia pudełka
Jednak książka nie odnosi się tylko do tego, iż gwarancją porządku jest redukcja, a nawet, można powiedzieć, że w pewnym stopniu mentalny minimalizm. Pozbywanie się zbędnych przedmiotów to tyko pewien etap na drodze do zmiany myślenia o porządku. To również nauczenie się organizacji przestrzeni, przy czym autorka od razu dopowiada, że w tym przypadku gadżety ułatwiające przechowywanie wcale nie są tak niezbędne. Wystarczy kreatywnie spojrzeć na zwykłe pudełko po butach.
Najbardziej natomiast istotnym, według mnie, zagadnieniem w książce jest zasygnalizowany nawyk odkładania rzeczy na swoje miejsce. Jestem tego gorliwą wyznawczynią. Na własne potrzeby nazwałam to kiedyś „metodą minutową”.
Ile razy ściągnięte pranie leżało u Ciebie dniami na fotelu w oczekiwaniu na złożenie i wpakowanie do szafy, kanapę okupował rozłożony byle jak koc, bądź na stole/podłodze leżały przedmioty, które używane były kilka dni wcześniej? Ile czasu zajmuje odłożenie tego na miejsce? Minutę, dwie, dziesięć? To chyba nie tak dużo? Nieodkładanie czynności na wieczne później i poskładanie tego przykładowego prania od razu po zdjęciu ze sznurków oznacza, że w ciągu 10 minut na cały tydzień redukujemy problem okupującego domową przestrzeń bałaganu.
W systematyczności i organizacji tkwi właśnie magia sprzątania. A ponieważ zaklęcia te nie są trudne, każdy może być „porządnym” magikiem dla siebie i swojego otoczenia ;)
Eco friendly
Co myślę o tej książce? Dla mnie to żadne novum. Choć czytało mi się ją przyjemnie - nie zaskoczyła mnie, co więcej utwierdzała tylko w przekonaniu, że metodę konmari stosuję od dawna. Jedyny mój sprzeciw wywołało wielokrotnie wspominana potrzeba wyrzucania rzeczy. Owszem – nadmiar przedmiotów należy redukować, ale można je inaczej zutylizować, niż tylko na śmietniku. Dlaczego sprzątając swój dom mielibyśmy powiększać hałdy na śmietnisku? Wiele przedmiotów nieprzydatnych dla nas, ale wciąż sprawnych, może jeszcze znaleźć nowego właściciela. Mnie osobiście bardzo podoba się idea wymian, zbiórek (jak chociażby odzieży) i niezobowiązujących prezentów. Sprzątanie bowiem powinno być racjonalne, ale też i przyjazne dla środowiska.
Metoda opisana w „Magii sprzątania” na pewno może być pomocna dla tych, którzy chcą posprzątać swoją przestrzeń, ale nie wiedzą jak, ale to także świetny temat do rozważań dla tych, którzy uważają, że bałagan to tylko „artystyczny nieład” ;)
Chcesz to? ;)
A teraz uwaga: ponieważ w myśl niegromadzenia ponad potrzebę, zdecydowałam, że książkę nie odstawiam na półkę, ale puszczam dalej w świat. Jeżeli wśród Was jest ktoś chętny, proszę o zasygnalizowanie tego w komentarzu. Na odzew czekam do najbliższej niedzieli, czyli do 19. kwietnia. Oprócz standartowego „chcę” możesz też napisać, dlaczego ta książka wydaje się dla Ciebie interesująca. Jeżeli chętnych będzie więcej niż jedna osoba – drogą losowania zadecyduje ślepy los ;) Nowego właściciela/właścicielkę ogłoszę tutaj w tym poście w najbliższy poniedziałek.
______________________
* cytaty: Marie Kondo – Magia sprzątania. Japońska sztuka porządkowania i organizacji; wyd. MUZA SA 2015
Książkę do recenzji przekazało wydawnictwo Muza SA