„Codziennie wyglądam z niecierpliwością gońca, przez którego doniesiesz mi o sobie; ty wiesz, jak mi są drogie takie wiadomości. Ja nie istnieję oddalony bez ciebie; szczęście życia jest tylko obok mej lubej Józefiny. Myśl o mnie! Pisuj do mnie często, bardzo często; to jedyny środek na rozłączenie: jest ono okrutne, lecz mam nadzieję, że będzie tylko chwilowe.”*
Napoleon Bonaparte - uważany za tyrana, awanturnika, kobieciarza, zadufanego w sobie bufona. Historia go wielbi, ale i gani. Cokolwiek jednak mówić – trzeba pochwalić za wkład w reformy prawa i ustroju państwa, ale i za konsekwencję i ambicję, aby od syna niezbyt zamożnego adwokata po latach zostać cesarzem Francuzów.
A ona? Rose de Beauharnais, później znana jako ukochana Józefina? Również ambitna, dość emocjonalna, podobnie jak Napoleon – często pozwalała sobie na małżeńskie zdrady.
Jak bardzo ich trudne charaktery, ambicje i zdrady położyły się cieniem na wzajemnej korespondencji?
„Listy Napoleona i Józefiny” to epistograficzny zbiór wiadomości pisanych przez Napoleona do Józefiny oraz Józefiny do swojej córki Hortensji. We Francji po raz pierwszy ukazały się drukiem w 1833 roku, a w polskim przekładzie po raz pierwszy już rok później, w 1834 roku.
Co można powiedzieć o tych dwojgu na podstawie lektury samych listów? To ciekawe, że portret Napoleona jaki się z nich rysuje jest zgoła innym, od tego, za jakiego jest uważana ta historyczna postać. W listach do Józefiny jest pełen gorących uczuć do swojej żony. Szczególnie pierwszy etap ich związku obfituje w płomienne liściki wysyłane przez Napoleona. Pisze w nich żarliwe treści o tęsknocie, zapewnia o uczuciach, krótko wzmiankuje o bieżących wydarzeniach, wciąż dopomina się nowych wieści od Józefiny i delikatnie gani za krótkie przerwy w korespondencji.
„Tysiąc ucałowań tak gorących, jak ty jesteś zimna. Miłość bez granic i wierność niezachwiana.”
„Od dwóch dni nie mam od ciebie listów. Trzydzieści już razy uwaga ta przychodzi mi dziś na myśl; niemożliwe, ażebyś nie czuła, jak to jest smutno; wszakże nie możesz wątpić o tkliwej i niezrównanej tkliwości, którą wzbudzasz w mym sercu.”
„Kazałem przywołać do siebie gońca; dowiedziałem się od niego, że był u ciebie przed wyjazdem, i żeś powiedziała, iż nie masz mu nic do przekazania. Fe! Złośliwa, brzydka, okrutna tyranko, śliczna poczwarko! Śmiejesz się z gróźb moich, z moich niedorzeczności; ach! Wsadziłbym cię do więzienia, ty o tym nie wątpisz, gdybym cię mógł zamknąć w mym sercu.
Donieś mi, że jesteś wesoła, zdrowa i tkliwa.”
Z biegiem lat ten żar uczuć nieco zmniejsza na sile. W zasadzie nic dziwnego, wszak w każdym związku pierwszy etap jest najgorętszy, później bywa różnie. Około 1807 roku następuje jednak ochłodzenie – Napoleon dużo miejsca poświęca wtedy na pytania o zdrowie i prośby o mniejszą ilość płaczu i trosk. Oraz informuje o pomyślności planowanych wydarzeń, o sukcesach z pól bitewnych oraz o pogodzie.
„Moja przyjaciółko, list twój z dnia 25. odebrałem. Z radością dowiaduję się, że jesteś zdrowa i niekiedy przejeżdżasz się do Malmaison.
Na zdrowie użalać się nie mogę, a sprawy moje dobrze idą. Powietrze cokolwiek się oziębiło. Widać, że zima tegoroczna wszędzie była niestałą.
Żegnam cię, moja przyjaciółko; bądź zdrowa, wesoła i nie powątpiewaj nigdy o mojej przyjaźni.
Z całym poświęceniem dla ciebie.”
„Za chwilę wyjeżdżam kierować manewrami przeciw Anglikom, którzy, jak się zdaje, otrzymali posiłki i chcą udawać zuchów. Czas jest piękny, moje zdrowie w najlepszym stanie: bądź spokojna.”
Małżeństwo Napoleona i Józefiny zakończyło się rozwodem w grudniu 1809 roku. Napoleon, jako cesarz narodu francuskiego potrzebował prawowitego następcy tronu. Jednak przez kilka lat małżeństwa, nie udało mu się spłodzić małżeństwa z Józefiną. Ona miała już dwójkę dzieci, które urodziła pierwszemu mężowi, Aleksandrowi de Beauharnais. Jednak podejrzenia bezpłodności Napoleona rozwiały się po brzemiennym w skutkach romansie z Marią Walewską w 1807 roku.
Co ciekawe – z żadnego z listów nie udaje się wyczytać wzajemnych animozji Napoleona i Józefiny z ich romansów, obaw i zarzutów o brak ciąży i o ciążę z nieprawego łoża. Napoleon niezmiennie nazywa Józefinę swoją przyjaciółką i zapewnia o miłości, nawet przez pewien okres kończy listy zdaniem „Tobą jedynie zajęty”.
Dopiero grudzień 1809 roku, czyli najbliższy czas tuż po ich rozwodzie nadaje nieco inny ton ich korespondencji. Napoleon dużo pociesza, pragnie spokoju Józefiny i zapewnia o przyjaznym ustosunkowaniu względem niej. Prosi, aby nie robiła długów i zbierała oszczędności dla wnuków.
„Moja przyjaciółko, słabszą cię dnia dzisiejszego znalazłem, aniżeli być powinnaś. Dowiodłaś mocy duszy, zdobądź się jeszcze na wytrwanie w niej; nie należy się poddawać zgubnej melancholii, wypada ci być zadowoloną, a nade wszystko pielęgnować zdrowie, które dla mnie jest tak drogim. Jeżeli jesteś przywiązana do mnie i jeżeli mnie kochasz, powinnaś otrząsnąć się ze słabości i znaleźć szczęście w obecnym twym położeniu. Nie możesz wątpić o mojej stałej i tkliwej przyjaźni, źle być znała wszystkie uczucia, jakie w mym sercu dla ciebie zachowuję, gdybyś przypuszczała, że mogę być szczęśliwym, jeśli ty szczęśliwą nie jesteś, i zadowolonym, jeżeli ty się nie uspokoisz.
Bądź zdrowa, moja przyjaciółko; śpij dobrze; pamiętaj, że ja tego chcę.”
„Rozgniewany byłem na ciebie za twoje długi; nie chcę, abyś je miała; przeciwnie, spodziewam się, że odłożysz milion każdego roku, aby dać wnuczkom, jak pójdą za mąż. (…) Żegnam cię moja przyjaciółko; donieś mi, że jesteś zdrowa. Mówią, że nabierasz tuszy jak dobra ekonomowa normandzka.”
Napoleon szuka nowej żony, a kiedy już nową cesarzową zostaje Maria Ludwika Habsburg i rodzi następcę tronu, również i o tym w listach wzmiankuje Napoleon Józefinie.
„Moja przyjaciółko, odebrałem twój list z dnia 9 września. Dowiaduję się z przyjemnością, że jesteś zdrowa. Cesarzowa jest niezawodnie w ciąży od czterech miesięcy; jest ona zdrowa i bardzo do mnie przywiązana. (…) Żegnam cię, moja przyjaciółko; nie powątpiewaj o mej życzliwości i uczuciach, którymi oddycham dla ciebie.”
„Moja przyjaciółko, odebrałem twój list. Dziękuję ci. Mój syn jest wcale nie drobny i bardzo zdrowy. Spodziewam się, że dość ładny. Ma moją pierś, moje usta i moje oczy. Mam nadzieję, że spełni swoje przeznaczenie.”
Wszelkie pozostałe listy, które wymieniali ze sobą do śmierci Józefiny obfitują w zapytania i wiadomości o zdrowiu, oszczędnościach, zapewnieniach o przyjaźni i o trosce.
To dość dziwne, zważywszy, że wszelkie biograficzne noty sugerują jakoby w małżeństwie Napoleona i Józefiny nie działo się dobrze. Tym bardziej, że na krótko przed koronacją o mały włos się nie rozwiedli; rozpaczliwie i bezskutecznie starali się począć potomka, a w międzyczasie wzajemnie się zdradzali. Jako że właścicielką opublikowanych listów była Hortensja, córka Józefiny z pierwszego małżeństwa, być może (i tutaj zgadzam się z domysłami zawartymi w przedmowie publikacji) chciała przedstawić tylko pozytywną stronę małżeństwa matki i ojczyma. No i cóż, gdyby oprzeć się tylko na tych epistołach wyszłoby na to, że historia kłamie z anioła robiąc diabła.
Kiedy jednak sięgnęłam po książkę Leslie Carroll pn. „Królewskie romanse” i tam doczytałam o romansie Napoleona z Marią Walewską, ochłodzenie w korespondencji pomiędzy małżonkami, które miało miejsce w 1807 roku wydawało się jasne.
Szkoda zatem, że recenzowany zbiór listów miał mało historiograficznych przypisów, które nieco by wyjaśniały pewne zwroty zawarte w listach małżonków, tym niemniej jest to ciekawa publikacja przybliżająca ducha przełomu XVIII i XIX wieku. Polecam jednak przed czytaniem listów zapoznać się chociażby ze skrótowymi biografiami Napoleona i Józefiny.
Na uwagę zasługują również listy, które Józefina kierowała do swojej córki Hortensji. Z ich treści przebija się wielka miłość do córki i syna, radość z wnuków i gratulacje z okazji ich narodzin, ale też (tutaj już po rozwodzie z Napoleonem) informacje o odczuwaniu samotności, strachu o zdrowie, zgryzoty po rozstaniu i informacjach o gorszym standardzie życia.
Jest ich mniej, ale są obszerniejsze, mniej wydają się pisane ad hoc i na tyle dojrzałe (jeżeli porównać je z listami Napoleona), że nawet polubiłam Józefinę ;)
Jest ich mniej, ale są obszerniejsze, mniej wydają się pisane ad hoc i na tyle dojrzałe (jeżeli porównać je z listami Napoleona), że nawet polubiłam Józefinę ;)
Te epistoły to taka właśnie ciekawostka historyczna, trochę niczym wehikuł - przenosząca w czasie, trochę bawi, a na pewno odpręża. I co ważne - historycznie edukuje. A zatem co? - oczywiście polecam :)
____________
Egzemplarz do recenzji przekazało Wydawnictwo Poznańskie
*cytaty: Listy Napoleona i Józefiny, przekład Adam Rogalski, Wydawnictwo Poznańskie Sp. z o. o. 2015